Czegoś ja w tej mojej kochanej Warszawie nie rozumiem. To, że nadajemy ulicom patronów żyjących – to już wiemy. Jest taka wielka aleja w samym centrum, która imię Wielkiego Polaka jeszcze za jego życia otrzymała. Ale żeby nie dawać naszym i nagradzać jakichś obcych bohaterów? Bo to, że nie ma ulic Senny czy Schumachera – to rozumiem. Pomimo że jest ulica Prosta – co już jest dziwne, bo czemu akurat Prost ma być uhonorowany jakoś specjalnie? Ale żeby zaraz obok nie było ani ulicy Kubicy ani choćby pasażu Hołowczyca? Nic? Placyk? Zakątek? Alejka? Może jakiś chociaż basen, cmentarz czy osiedlowy sklepik? Nic? Wstyd, Drodzy Państwo.