Zrobiłem dzisiaj myk miesiąca. Wstałem rano, przykładnie, o 6.15, wykąpałem się, zjadłem nawet, ubrałem, wbiłem w zapchany autobus i pojechałem do pracy. Tam dowiedziałem się jednak, że w związku ze świętami w Niemczech – i ja mam wolne (śmiejcie się, śmiejcie). Takie dni podarowane przez los spędzam na nadrabianiu tego, na co nie ma czasu w środku tygodnia. A towarzyszą mi wszelakie telewizje informacyjne. A dziś tematy moto.