Conchita dla każdego! Curry Wurst dla wybranych!

wurstNo tak. Zaniedbałem. Przyznaję się bez bicia. I nie będę się usprawiedliwiać, że życie do dupy, kobiety są złe, faceci to chuje, że taki mamy klimat, a zupa była za słona. Nie miałem feng shui na pisanie i tyle. Nadrobię zapewne.

No to co tam w skrócie? Ciulowa robota, która miała być chwilową – staje się powoli pełnoetatową. Czy mnie to zadowala? Nie. Ja wiem, że wielu by się dało pociąć za stały przypływ gotówki (i sam ten fakt doceniam po kilku miesiącach suchych), ale po zapłaceniu mieszkania, stałych jebanych rachunków – zostaje niewiele na życie. A bank puka do drzwi, jakieś pisma z sądu i od komorników przychodzą. Tak tak, parę miesięcy nie miało się na życie, to sępy od razu atakują. Ja już nie mówię o kilku znajomych, którzy na swoją kasę czekają. Już powoli tracą niektórzy cierpliwość, a ja jak ich widzę na Fejsuniu to raczej widzę strach w oczach że temat będzie jeden, zamiast prostej radości, że z będzie z kim pogadać. No. Chcesz stracić znajomych, pożycz im pieniądze.

Jak jednak pomyślę, że ludzie od paru lat płacą za swoje mieszkania, a po tych latach ich chaty mają wciąż mniejszą wartość niż pozostały do spłacenia dług… no cóż. Wolę jednak wynajmować. Na starość będę miał mieszkanie po rodzicach (chyba mnie nie wydziedziczą, co?). No co? Realistą jestem. Są ode mnie starsi o ćwierć wieku. Statystycznie rzecz biorąc umrą przede mną. Rodzeństwa nie mam. A żeby wrzucać kupę kasy w mieszkanie żeby „dzieci miały”? Nie mam dzieci. I mieć nie chcę. I pewnie mieć nie będę. Więc kiepski argument. Dobry byłby „Mieć swoje miejsce”. Ale ten argument ma siłę jedynie z argumentem „zarabiam 20 tysięcy netto miesięcznie więc stać mnie na wrzucenie paru tysięcy w mieszkanie tak, żeby nie odczuwać zbytniego dyskomfortu”. No tak, ale ja tego dylematu nie posiadam, 20 tysi to obecnie ładnych parę miesięcy pracy jest. Kiedyś było dużo lepiej, a jak widać jestem na tyle głupi, że u mnie rozwój idzie w drugą stronę. Więc mi pozostaje jebanie dyżurów po nocach (szczerze zastanawiam się nad przejściem zupełnie na nocną zmianę na parę miesięcy – parę stów więcej w sumie, choć nie za bardzo wyobrażam sobie takie życie) albo wyjazd na zmywak. I powiem szczerze, że coraz częściej mam ochotę na bok odłożyć swoje mokre fantazje o byciu panem menedżerem zarządzającym światem i stać na zmywaku w jakimś londyńskim pubie. Rośnie to we mnie od jakiegoś roku. Pączkuje i się rozwija. A u mnie takie sprawy dojrzewają żeby wybuchnąć gejzerem i rozpierdolić wszystko wokół. Nie wiem więc, co będzie.

No tak. Przeprowadziłem się. Właściciele od razu zaznaczyli, że na max półtora roku, bo chcą mieszkanie sprzedać. Kupili dla syna, który do Warszawy się sprowadził, na dobrą uczelnię dostał. Nawet tu mieszkał, ale (uwaga, będzie drama), znalazł sobie o 10 (dziesięć! D-z-i-e-s-i-ę-ć!) lat starszą babę, rozwódkę do tego, czy może nawet jeszcze w separacji – i – ku rozpaczy matki (rozpłakała się przy mnie już bidula) – wyprowadził się do suczy. No, „suczy” nie było, ale styl, w jakim się o niej wypowiadała świadczy, że „sucz” to najłagodniejsze słowo ją określające. No tak. Mili ci państwo są (na razie) ale to uosobienie właśnie małomiasteczkowej mentalności. Założę się, że nie chodzi o „10 lat” ale o „rozwódka” tudzież „nie będzie ślubu kościelnego” albo „co ludzie we wsi powiedzą”. Wyobrażacie sobie ich miny, gdyby syn okazał wolę przebierania się w sukienki i chodzenia z brodą po ulicy? Ach, uwielbiam sobie wyobrażać takie sceny! Nie, nie wyobrażam sobie kobiet z brodą. Wyobrażam sobie miny ludzi na ulicy. Wyobrażam sobie Czarnogród opluwający w katolickim umiłowaniu każdego człowieka wszystkich, którzy są inni – to nasza narodowa katolicka specjalność. Bo nawiązując do foci w nagłówku i wczorajszego pseudokonkursu w Kopenhadze powiem jedno: proszę Państwa ja się cieszę, że Konczyta wygrał. Wygrała. Wygrał. Wygrała. Bo mimo że do ekscytowania się panią z brodą mi daleko, to im dalej w głosowaniu tym bardziej widziałem gotujących się Pisiorów, Korwinów, Ziobrystów i innych oszołomów. Nie pomyliłem się. Padłem na dzisiejsze hasło „nie przy jedzeniu”. Uśmiałem się dosłownie jak norka. Ja w ten sposób (wymiotny) reaguje na księciulków pedofili, czarnych pasibrzuchów w sukienkach wożących dwoje tłuste dupy limuzynami, biskupów korzystających w swym zakłamaniu z homo-burdeli i cynicznych kapłanów w złotych ornatach nawołujących do ubóstwa. Tak, moi drodzy, wali mnie kompletnie kolejny (kolejna) kobieta z brodą. Jak się rozejrzycie, to zauważycie w każdym autobusie co najmniej jedną babę z wąsem (to jest dopiero obrzydliwe!) – co ciekawe, pasibrzucha nie zobaczycie, każdy się wozi autem? A właściwie nie tyle „wali mnie to” co „śmieszy mnie to”. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że jakaś (jakiś) koleś (laska?) z austriackiej sceny, wymyślając swoje sceniczne alter ego, uraziło miliony zagrożonych polskich penisów i cipek bojących się, że wielki penis w sukience i w blond peruce wejdzie im do łóżka i będzie gwałcił tak długo, aż dzieci nie zrobią się co najmniej biseksualne. Rozumiecie o co mi chodzi? Nie? Dobrze, bo ja też nie wiem – ale to jest właśnie chyba polski prawicowo-nacjonalistyczny tok rozumowania. A tak na marginesie. Czy myślicie, że te rozdrażnione brodą dziewice i wieczne kato-prawiczki tak samo reagują na widok faceta w przebraniu w innych, ba – bardziej uznanych – dziełach artystycznych? „Poszukiwany, poszukiwana” albo „Pół żartem pół serio„? jak myślicie? Nie mogą o tym myśleć przy jedzeniu dlatego że facet w kiecce biega?

——————————-

Czytaj więcej na moim blogu:

11 thoughts on “Conchita dla każdego! Curry Wurst dla wybranych!

  1. […] Conchita dla każdego! […]

    Polubienie

  2. Adi pisze:

    A ja myslalem, ze ta Conchita to laska, ktora sobie namalowala brode, bo taka ladna buzie i fugure miala 🙂 Moje uczennice w szkole mnie dopiero uswiadomily. Piosenka mi sie nie podobala. Rozbawila mnie za to reakcja moich dwoch sasiadek lesbijek, ktore byly zniesmaczone faktem, jak Conchita splugawila kobiecosc. W pierwszej chwili myslalem, ze one zartuja:)

    Polubione przez 1 osoba

  3. Palp Fikszyn pisze:

    […] Conchita dla każdego! […]

    Polubienie

  4. dinki pisze:

    Powiem tak, dla mnie jako kobiety wystep naszych pan z duzym biustem byl gorszacy.
    Nie wiedzialam gdzie sie swoim wzrokiem podziac.

    Pani Wurst miala dobra piosenke, bezbledne wykonanie, przepiekna klasyczna sukienke i dopracowana w detalu ekspresje sceniczna. Wedlug mnie, troche to popsula na samym koncu kiedy juz odbierala gratulacje wzorujac swoje podziekowania na wyborach miss ale summa summarum to byl bardzo dobry wystep. Pani Conchicie vel Panu Tomowi i jej/jego zespolowi nalezy sie Oskar za kreacje aktorska. Zaczerpneli z najlepszych wzorcow eurowizyjnych skompilowali i stworzyli mega wystep.

    O gustach sie nie dyskutuje, ja prywatnie glosowalam na Norwega jednakze z dwojga zlego:
    -epatowanie biustem
    -epatowanie broda
    wybieram brode.

    Polubienie

    • olszyn pisze:

      Norwegia miała super piosenkę, ale kompletnie nie na tren konkurs. Z resztą jak powiedziała jedna z moich znajomych, gdyby nagrali ją np. Coldplay to byłby hit. A tak to jest kolejna piosenka z jakiegoś konkursu, o której nikt nie będzie pamiętał za rok, poza wiernymi fanami.

      Polubienie

Dodaj komentarz

perfumomania

subiektywnie i ze szpileczką o perfumach...

JA SKORPION

There is another world, but inside this one, inside me.

escaape

into another world

Kulturalna szafa

#czytajkulturalnie

pocichutku

.. kilka słów ..

Gabinet Osobliwości

Któren zawiera w sobie curiosa rozmaite ku wesołości, ale i smutney refleksyi odwiedzającey go publiczności pomieszczone

Siupster

Widujemy się rzadko, ale intensywnie.

cmentarzysko dudsów

by Agata Rutkowska

sztuka prostoty

Blog o wnętrzach, o tym jak wpływają na nasze życie, aby stawało się proste i szczęśliwe.

niecodziennik

notatki. fotografie. myśli

okiem wariata

widziane lewym okiem wariata

Mama z prądem i pod prąd...

Zatrzymaj się! Nieporadnik (sic!) życiowy okiem kobiety psychologa...z emigracją w tle.